W sprawie wilków potrzebny jest mądry kompromis

Hodowcy bydła mięsnego z coraz większym niepokojem przyglądają się rosnącej populacji wilków, która zagraża dobrostanowi zwierząt hodowlanych oraz bezczynności ministerstwa klimatu i środowiska, które nie wykazuje chęci rozwiązania tego problemu. Tymczasem statystyki pokazują, że co roku z powodu wilków znika ok. 300 gospodarstw utrzymujących bydło.

Z informacji Ministerstwa Klimatu i Środowiska jasno wynika, że od czasu objęcia ścisłą ochroną gatunkową populacji wilka, systematycznie one wzrasta, podobnie powiększa się też zasięg występowania tego gatunku. Obecnie na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego za lata 2014-2022, zauważalny jest stały wzrost liczebności wilków w Polsce (od ok. 1300 osobników w 2014 r. do blisko 4300 w 2022 r.).

„Sukces z przyrodniczego punktu widzenia sprawia jednocześnie, że w ostatnim czasie wzrasta liczba doniesień na temat sytuacji konfliktowych z udziałem wilka. Gatunek zwiększa swoją liczebność i zasięg, przez co coraz częściej dochodzi do bezpośredniej styczności wilków z ludźmi, również na terenach, na których od dawna nie był widziany” – napisał Mikołaj Dorożała, wiceminister klimatu i środowiska do sejmowej komisji rolnictwa.

To, co Ministerstwo Klimatu i Środowiska nazywa „przyrodniczym sukcesem” jest dla wielu mieszkańców terenów wiejskich ogromnym problem. Kolejne doniesienia o rozszarpanych psach, owcach czy krowach stawiają pod znakiem zapytania kurczowe trzymanie się zasady ścisłej ochrony gatunkowej wilka.


Hodowcy kwestionują proponowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska mechanizmy: „łagodzenia konfliktów na linii człowiek-zwierzę” oraz przede wszystkim system wypłaty odszkodowań dla rolników poszkodowanych przez wilki, który jest całkowicie nieefektywny. Odszkodowania rekompensują hodowcom jedynie stratę, a nie refundują w całości utraconych dochodów. Jednocześnie bardzo często dochodzi do odmowy wypłacania odszkodowań, bo te nie przysługują w sytuacji, gdy powstały od wschodu do zachodu słońca, a zwierzęta pozostawały bez bezpośredniej opieki.


Apelujemy do rządu:
W związku z narastającym problemem ataków wilków na zwierzęta gospodarskie, w szczególności na bydło, apelujemy do rządu o pilne podjęcie działań mających na celu zmianę przepisów w ustawie o ochronie przyrody. Naszym priorytetem jest precyzyjne doprecyzowanie definicji „bezpośredniej opieki” nad zwierzętami gospodarskimi. Warto podkreślić, że w ostatnich latach hodowcy bydła, dbając o podniesienie dobrostanu zwierząt, często decydują się na wielomiesięczny wypas na otwartych pastwiskach, gdzie bydło przebywa przez całą dobę. Obecne przepisy wymagają dostosowania do realiów, aby skutecznie chronić zarówno hodowców, jak i ich zwierzęta.

Wprawdzie szacunki mówią, że „zaledwie” od 0,08% do 0,12% populacji bydła zagrożonych jest przez wilki, ale w liczbach bezwzględnych to między 6 a 7 tys. sztuk rocznie. Biorąc pod uwagę, że średnia wielkość gospodarstwa utrzymującego bydło w Polsce wynosi ok. 20 sztuk, oznacza to, że wilki zagryzają rocznie w Polsce około 300 średnich stad bydła.

„Minister Mikołaj Dorożała twierdzi, że hodowcy w sposób nieodpowiedni zabezpieczają swoje zwierzęta gospodarskie lub w ogóle ich nie zabezpieczają. Zapraszam Pana Ministra do polskich gospodarstw utrzymujących bydło. Niech wytłumaczy rolnikom, że jego zdaniem, cały teren pod pastwiska powinien być szczelnie ogrodzony od reszty świata oraz pilnowany przez hodowcę przez całą noc. Zejdźmy na ziemię. Zabezpieczenia, takie jak wysokie ogrodzenia i siatki pod prądem, okazują się nieskuteczne wobec zdeterminowanych drapieżników” – mówi Jacek Zarzecki Prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, który podkreśla, że w latach 2020-2022, aż 146 razy odmówiono wypłaty odszkodowań dla rolników ze względu na niewystarczającą opiekę w porze w nocnej.

Hodowcy apelują także do rządu o zwiększenie środków w Regionalnych Dyrekcjach Ochrony Środowiska na dofinansowanie zakupu elektryzatorów, fladr do ochrony pastwisk oraz psów pasterskich wraz z kosztem przeszkolenia.


„Oczekujemy szybkiego i zdecydowanego działania ministerstwa w tym zakresie, co pozwoli na uniknięcie konfliktów. Zaproponowaliśmy rozwiązania w zakresie legislacyjne, które są proste do wdrożenia jednak do dnia dzisiejszego resort nic z tym nie robi a problem narasta. Próby przerzucania przez Ministerstwo Środowiska odpowiedzialności na Ministra Rolnictwa nie załatwią sprawy. My chcemy mądrego i przejrzystego prawa , które będzie chroniło naszą własność i nasze zwierzęta a. W przypadku strat wyrządzonych przez wilki Państwo za te straty godziwie zapłaci. Tylko to powstrzyma przed ostatecznością, czyli działaniami na rzecz zmniejszenia populacji wilków w Polsce” – podsumowuje Jacek Zarzecki, Prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.