Obecnie obserwujemy znaczną radykalizację dyskusji na temat społecznej roli produkcji zwierzęcej. Nie rozpatruje się wszystkich argumentów na gruncie naukowym, tylko przenosi się polemikę do kanałów komunikacji społecznej, gdzie wykorzystywane są wybiórcze argumenty i powtarzane są stereotypy.
Tworzenie negatywnego obrazu branży
Produkcja zwierzęca przedstawiana jest jako jednoznaczne „zła”, niepotrzebna, wpływająca nieaktywnie na klimat, zużywająca ogromne ilości wody oraz przyczyniająca się do zanieczyszczenia środowiska. Dodatkowo powszechnie prezentowana jest teza o bardzo złych warunkach utrzymywania zwierząt hodowlanych, wszechobecnym stresie i wynikających z tego chorobach. Te opinie nie mają jednak ani podstaw naukowych, ani nie są zgodne z rzeczywistością. Powtarzane w przestrzeni publicznej i w mediach społecznościowych mity mają jedynie na celu uderzyć w hodowców i przekonać konsumentów, że jedząc mięso, przykładają rękę do tych praktyk. Co więcej wszystkie gospodarstwa z produkcją zwierzęcą traktowane są tak samo, nie patrząc ani na intensywność hodowli, ani na zróżnicowanie geograficzne, które jest powiązane z zupełnie różnymi wymaganiami prawnymi. Z naukowej dyskusji nad proporcjami mięsa w diecie, przechodzi się od razu do tezy o konieczności całkowitej eliminacji spożycia mięsa. I zazwyczaj pomija się fakty o konsekwencjach takich decyzji albo przedstawia tylko wybrane z nich. Oto najczęściej powielane mity, które my zestawimy z realnymi danymi.
Zabieranie ziemi na produkcję roślinną
Mitem jest stwierdzenie, że produkcja zwierzęca wiąże się z zabieraniem, czy też marnowaniem ziemi rolnej, na której przecież można by uprawiać rośliny do spożycia przez ludzi. Areał ziem przeznaczonych pod pastwiska i uprawy pozostaje w Europie niezmienny od 60 lat, przy jednoczesnym wzroście populacji kontynentu o ponad 125 milionów i wzroście średniej długości życia o 10 lat. Należy też zwrócić uwagę na fakt, że aż 86 proc. diety zwierząt stanowią resztki pożniwne, które w żaden sposób nie mogą być wykorzystane do produkcji żywności, a doskonale nadają się na pokarm dla bydła. Dodatkowo argumentacja o zabieraniu ziemi, całkowicie pomija w jaki sposób zwierzęta pozytywnie wpływają na produkcje roślinną i glebę. W przypadku braku zwierząt te wszystkie pozostałości po uprawach nie zostałyby zagospodarowane, a tak są przekształcane w żywność pochodzenia zwierzęcego.
Emisja gazów cieplarnianych
Często opisuje się produkcję zwierzęcą, jako źródło i przyczynę emisji CO2. Tymczasem bydło hodowlane odpowiada za niecałe 6 % emisji CO2, a rolnictwo ogólnie za 10%, czyli za 90% łącznej emisji odpowiadają sektory pozarolnicze. Produkcja zwierzęca jest zatem mniej emisyjna, niż inne sektory i co ważniejsze – nawet w przypadku całkowitej eliminacji hodowli bydła w Europie, ograniczalibyśmy całościową emisje tylko o niewiele poniżej 6 %.
Dobrostan zwierząt
Dobrostan zwierząt to kompleksowe pojęcie, które odnosi się do stanu zdrowia i samopoczucia zwierząt. Obejmuje aspekty fizyczne i psychiczne, emocjonalne oraz społeczne. Hodowca powinien zapewnić zwierzętom gospodarskim odpowiednie warunki życia, które uwzględniają ich naturalne potrzeby. W Unii Europejskiej dobrostan jest priorytetem i hodowcy stale poprawiają warunki utrzymania stad. Dodatkowo państwa członkowskie mogą przyjmować bardziej rygorystyczne przepisy w tym zakresie. Cele dotyczące dobrostanu zwierząt stanowią również istotny element wspólnej polityki rolnej (WPR). Ustawodawstwo ma na celu poprawę jakości życia zwierząt, a jednocześnie spełnienie oczekiwań obywateli i zaspokojenie popytu na rynku dzięki ustanowieniu norm minimalnych. Polska daleko wykracza poza te minimalne normy dążąc do ciągłej poprawy warunków hodowli. Dlatego apele o zmniejszenie hodowli w Europie mogą wyrządzić tylko większą szkodę. Mogą potencjalnie doprowadzić do zwiększania jej w krajach trzecich, gdzie tak restrykcyjnych przepisów dobrostanowych nie ma.
Ślad wodny
Fałszywym przekazem, który jest podnoszony w kontekście produkcji wołowiny jest jej ślad wodny, czyli ilość wody potrzebnej do wytworzenia jednego kilograma mięsa. Obejmuje to ilość wody potrzebnej do utrzymania stad zwierząt gospodarskich oraz ilość wody potrzebnej do produkcji paszy dla tych stad. Podnoszone jest też, że woda jest zasobem deficytowym w wielu częściach świata i dlatego jej użycie i wykorzystanie musi być bardzo rozważne. Dyskusje należałoby jednak rozpocząć od przypomnienia podziału wody pitnej na niebieska i zieloną. Woda zielona to tzw. deszczówka, a woda niebieska to ta z rzek, jezior i zbiorników wodnych. A w hodowli bydła 94% zużytej wody, to właśnie ta zielona pochodząca z deszczu, więc bydło w minimalnym stopniu uszczupla zasoby wody pitnej.
Zmniejszenie hodowli
Jednym z promowanych, przez przeciwników hodowli zwierząt rozwiązań, jest stopniowe zmniejszanie sektora hodowli zwierząt w Unii Europejskiej. Takie podejście, przy założeniu stałego poziomu konsumpcji, doprowadzi do zwiększenia importu. Mając na względzie, że emisyjność produkcji zwierzęcej poza Unią Europejską jest prawie dwukrotnie wyższa, doprowadzi to do całościowego zwiększenia globalnej emisji, które nie znają przecież granic. Dodajmy do tego jeszcze transport, który jest także wysokoemisyjny i bilans zanieczyszczenia środowiska rośnie. Ponadto mięso produkowane w odległych częściach świata nie spełnia tak restrykcyjnych norm, jak to wytwarzane na miejscu, w Europie. Różni nas zarówno standard hodowli, warunki dobrostanu zwierząt, jak i jakość przetwórstwa. Dodatkowo sektor produkcji zwierzęcej jest ściśle powiązany z innymi sektorami gospodarki (produkcją karmy dla zwierząt, środków do produkcji rolnej, kosmetyków itp ). Zatem problemy w jednym obszarze, przeniosą się na inne. Każda hodowla generuje średnio 7 miejsc pracy, zatem ograniczenie produkcji zwierzęcej, to zmniejszenie liczby miejsc pracy i wyludnianie wsi. Pamiętajmy też, że ograniczenie produkcji zwierzęcej to ograniczanie ilości żywności, a jak przewiduje ONZ-etowska Organizacja do spraw Wyżywienia i Rolnictwa, w 2050 roku trzeba będzie wyżywić na całym świecie o 2 miliardy więcej ludzi, niż obecnie.
Nie dajmy się zatem zwieść chwytliwym hasłom i wyjętym z kontekstu tezom. Hodowla bydła jest potrzebna i nie stanowi zagrożenia dla środowiska o czym świadczą naukowe dane. Mięso jest elementem zrównoważonej diety i spożywając je, w odpowiednich ilościach, dbamy o swoje zdrowie, nie czyniąc szkody naszej Planecie.
Artykuł oparty na ekspertyzie dotyczącej hodowli bydła mięsnego i roli sektora wołowiny w gospodarce autorstwa Michała Rzytkiego. Warszawa, 2023 rok.